Człowiek uczy się na błędach, wtedy kiedy wie, że je popełnia – Jacek Walkiewicz. Nie mogę się z nim nie zgodzić. Dziś o moich trzech największych błędach, które popełniłem podczas realizacji wirtualnych spacerów. Oraz wnioski do z każdego z nich na przyszłość.
3 błędy w tworzeniu wirtualny spacerów
1. Brak informacji o przygotowaniu do zdjęć
Nie poinformowałem właściciela obiektu, jak przygotować się do sesji fotograficznej. Na ogół w firmach, w których wykonywane są zdjęcia panoramiczne, jest czysto. Klienci pojawiają się w budynku codziennie. Porządek musi być – to zrozumiałe. Są jednak przedmioty, na które na co dzień nie zwracamy uwagi. Widać je jednak na wirtualnym spacerze. Tzn. widzę je ja oraz właściciel obiektu na fotografiach sferycznych.
Najczęściej są to:
-
-
- niesprawne żarówki,
- akcesoria biurowe (ich ilość), które wprowadzają wrażenie bałaganu, nawet gdy zostały ułożone,
- szczotki, mopy,
- kosze (szczególnie te z czarnymi workami 🙂 ),
- nieaktualne/zbędne plakaty i etykiety,
- plamy na ścianach (zwłaszcza przy włącznikach światła).
-
Tragedii podczas zdjęć nie było. Po prostu należało poświęcić więcej czasu na „ogarnięcie obiektu” i wkręcenie przepalonych świetlówek. Całą operację można było jednak zaplanować i przeprowadzić wcześniej.
Wnioski na przyszłość:
Przekaż właścicielowi obiektu wszystkie wartościowe wskazówki na temat przygotowania się do wirtualnego spaceru na kilka dni przed realizacją zdjęć panoramicznych. Następnie wyślij listę elementów, o które warto zadbać z wpisu wirtualny spacer 7 czynnosci wykonaniem zdjęć panoramicznych.
2. Umówiłem się na zdjęcia na 9 rano w poniedziałek
Alternatywnie na dzień powrotu z urlopu osoby odpowiedzialnej za koordynację działań związanych z sesją do wirtualnej wycieczki. Z mojego doświadczenia wynika, że zarówno poniedziałek, jak i powrót do pracy po dłuższej przerwie to dni wyjątkowe 🙂 Lista spraw czekających na załatwienie w takie dni sięga około trzech kilometrów. Realizacja zdjęć panoramicznych w Firmie może i na pewno będzie angażowała wówczas bardzo istotny zasób: Twój czas.
Podczas wspomnianej sesji w poniedziałkowy poranek zająłem się całą realizacją sam. Chodziło głównie o tzw. logistykę:
- załatwienie kluczy i dostępu do wybranych pomieszczeń,
- usunięcie przedmiotów z pola widzenia,
- zlokalizowanie włączników oświetlenia.
Wnioski na przyszłość:
Umawiaj się na dni, które nie występują bezpośrednio po przerwie od pracy. Wybierz wtorek lub czwartek na fotografowanie. Także inny, dogodny dzień, który jest najbardziej zsynchronizowany z rytmem pracy danej firmy.
3. Nie przypomniałem o dniu zdjęciowym
Zdjęcia do wirtualnego spaceru Google zostały umówione na za 10 dni. W dniu umawiania terminu dzień był dogodny zarówno dla mnie, jaki i Właściciela obiektu. Po pojawieniu się na miejscu okazało się, że w tym dniu wyjątkowo wypadła dostawa towaru. Obiekt nie nadawał się do fotografowania – towar oraz ludzie byli wszędzie. Dosłownie. Wszędzie 🙂
Wnioski na przyszłość:
Zawsze potwierdź spotkanie. Najlepiej dzień wcześniej. Z rana. Zadzwoń i „dograj” dokładną godzinę rozpoczęcia zdjęć.
Podsumowanie
Wirtualny spacer wymaga dobrego planowania, przygotowania i realizacji. Doświadczenie zbiera się poprzez obserwację swoich niedoskonałości i wdrożenie planu naprawczego. Zyskują na nim wszyscy. Zarówno ja, właściciel obiektu jak i sam oglądający. Ja – mam pewność, że dobrze przygotowany obiekt sfotografuję w krótszym czasie, nie dezorganizując przy tym pracy w firmie. Właściciel danej lokalizacji zaprezentuje się z jak najlepszej strony. Użytkownik wirtualnego spaceru zobaczy z kolei prezentację, która pozwoli mu na „przeniesienie się” do estetycznego i należycie przygotowanego obiektu.